9/02/2012

Szkoła, spotkanie wymienców, Alabama

W zeszłym roku, kiedy czytałam blogi wymienców, zawsze zastanawiał mnie fakt, że czasem nie znajdują czasu na napisanie nowego postu. Wydawało mi się, że to przecież nie zajmuje tak długo, że zawsze się znajdzie chociaż troszeczkę czasu żeby coś napisać.
No cóż, odkąd jestem tutaj, wiem że to wcale nie takie proste. Ciężko jest pogodzić jedno z drugim, tu jest się w ciągłym biegu. Zabierałam się nawet kilka razy za pisanie, ale jakoś nigdy nie dałam rady dokończyć. Powszechnie wiadomo, że początki są najcięższe, więc miejmy nadzieje że w przyszłości znajdę szybciej czas na nowy post.
Postaram się skrócić, moje przeżycia z ostatnich dwóch tygodni, co nie będzie łatwe.

Zaczynając od szkoły, powiem wam, że ludzie tutaj są naprawdę niesamowici. Dla mnie to jest aż nieprawdopodobne, że to tutaj jest codzienność. Oczywiście, jak i wszędzie są ludzi różni. Osłuchałam się już tyle komplementów, ile przez cale moje życie nie dostałam. Ludzie których pierwszy raz widzę na oczy, potrafią zaczepić i pochwalić ciuchy, wygląd itp.
Moja szkoły jest bardzo dziwna, ponieważ mam tylko 4 przedmioty. Na pierwszy semestr mam: matematykę, ekonomie, historie i anatomie. Lekcje trwają jakieś 90 minut i mam około 5 minut na dojście do kolejnej klasy, z małym przystankiem w szafce.  Pomijając szczegół, że wszystkie moje klasy są na drugim pietrze, a szafka na dole ;D Co do szafki, oczywiście że miałam wielkie problemy z jej otworzeniem , ale się nauczyłam i jestem z siebie dumna! ;)
Nie wiem  czy kogoś to interesuje, co dokładnie robimy na poszczególnych klasach, więc na nie opisuje.
Zdjęć w szkole robić za bardzo nie wolno, ale postaram się kiedyś jakoś ukradkiem porobić.

W zeszły weekend w niedzele, było pierwsze spotkanie wymienców z naszego rejonu. Mamy tylko dwóch chłopaków w grupie! Ale jeszcze ludzie się zjeżdżają, więc dalej mam nadzieje.

Ogólnie to na spotkaniu się nic szczególnego nie działo. Przyszliśmy, pogadaliśmy i się każdy rozjechał. Za tydzień się szykuje większa impreza.

W zeszłą sobotę byłam z host rodzicami z łódką,  nad jeziorem. Czasami brak mi słów, jak widzę jak niektórzy ludzie  pięknie żyją. Przez co nie chce wcale powiedzieć, że dom moich host rodziców nie jest piękny, bo go uwielbiam. Ale mimo wszystko, uwielbiam widom wody z okien.

Jak się dobrze przyjrzycie, to z tylu widać domy ;))

W tym tygodniu byłam w odwiedzinach u rodziny mojej host mamy, w Alabamie! Zwiedziłam trochę Montgomery, które jest bardzo przerażającym miastem. Byłam tam w biały dzień, a ulice były puste. Ani  aut, ani ludzi.
To jakiś tam biały dom, czegoś tam. Niestety zapomniałam. 


Rodzice mojej host mamy mieszkają, jakąś godzinę za Montgomery. Nad samym jeziorem. Z dosłownie 3/4 okien widać wodę. Poznałam, chyba większość rodziny. Było nas ponad 20 osób, w jednym domu. I wszyscy się bez problemu zmieścili. Ten dom jest przecudowny. Ma jakieś 5 łazienek i nie mam pojęcia ile pokoi. Az mi żal było wyjeżdżać. Aaaa, i jeździłam jet-ski! Niesamowite uczucie, kiedyś sobie takie kupie ;))

Jak dla mnie, raj na ziemi :D
Własna wyspa...

Na pewno dużo pozapominałam, ale tyle się dzieje, że ciężko wszystko pamiętać.
Jeśli coś was ciekawi, to piszcie, chętnie odpowiem lub o tym napisze.

P.S Schudłam prawie 5 kilo, nie pytajcie jak, sama się zastanawiam ;D

5 komentarzy:

  1. Piękne widoki nad jeziorem, oraz piękny dom w Montgomery :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie ze ciekawi !
    jak jest na lekcjach ?
    i jak american boys ;dd
    są ładni ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczekiwałam lepszych okazów, ale narzekam ;pp
      o lekcjach napisze następnym razem :))

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy blog.Jesteśmy z tej samej fundacji. Zapraszam do siebie:
    http://www.youtube.com/user/SebszczakTV?feature=mhee

    Pozdrowienia z Las Vegas.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziewczyno ile to sie można nie odzywać! napisz w końcu notke bo juz nie moge sie doczekac!!!

    OdpowiedzUsuń